Zapomniany przez lata koklusz, zwany inaczej krztuścem ponownie stanowi zagrożenie nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych. Leczenie kokluszu zaczyna stanowić problem, szczególnie dla tych lekarzy, którzy nie uczyli się o nim na studiach, gdyż wydawałoby się ze ta choroba nie dotyczy ludzi XXI wieku. Często stawiane są błędne diagnozy, a uporczywy kaszel przypisywany jest grypie, zapaleniu płuc, paleniu papierosów. Taki kaszel może być oznaką kokluszu. Wywołany bakteriami Bordetella pertussis tzw. Pałeczkami krztuśca, koklusz przenosi się drogą kropelkową i nie trudno się nim zarazić.
Fakt, czy zaraziliśmy się tą chorobą może okazać się dopiero po około dwóch tygodniach. Koklusz to jedna z najbardziej zaraźliwych chorób zakaźnych. Na 100 przypadków zetknięcia się osoby niezaszczepionej z chorym na krztusiec, 90 zachoruje. Ryzykiem tym dotknięte są dzieci i dorośli. W czym w takim upatrywany jest nawrót choroby? Przez lata przed tą chorobą chroniły nas szczepionki podawane dzieciom już w drugim miesiącu życia. Nawrót choroby jak twierdzą epidemiolodzy i lekarze ma związek z modą na ,,nie szczepienie”, uważanie szczepionek za niepotrzebne. Zastanówmy się zatem czy warto narażać nasze zdrowie oraz zdrowie naszych dzieci na styczność z kokluszem? Przecież zaszczepienie na tą chorobę nic nie kosztuje – SZCZEPIONKA JEST BEZPŁATNA. Niemal trzykrotny wzrost zachorowań na tę chorobę powinien skłonić wielu z nas do rozważań na ten temat i działania w tym kierunku by uniknąć nie potrzebnych powikłań jakie niesie za soba nieleczenie tej choroby, a mianowicie: zapalenie ucha środkowego, zapalenie płuc, zapalenie opon mózgowo rdzeniowych, a nawet śmierć.
Redakcja
Subskrybuj
Zgłoszenie